Wracam po bardzo długiej przerwie i sama nie wiem od czego zacząć. Nie pisałam z wielu powodów. Po 1) mój A. kończy za 6 dni 10 miesiecy (szok). Jest bardzo ciekawy świata więc trzeba non stop z nim przebywać u mu wszystko pokazywać. Po 2) No cóż złapałam doła. Bezskutecznie próbuje zrzucić kg i ten okropny brzuch, i jakoś marnie mi to idzie. Brakuje mi samozaparcia mimo tego że już na siebie nie mogę patrzeć w lustrze.Dlatego ciężko mi jest robić zdjęcia kiedy widze jak wyglądam, a wszystkie bloggerki takie szczuplutkie :( (Wiem, wiem to moja wina że tak się zapuściłam). Patrze na moje zdjęcia przed ślubem gdzie byłam 10 kg lżejsza i się nie mogę napatrzeć.
A w szafie leży sterta nowych ubrań.
Jak na razie przejrzałam str Reserved i wpadło mi w oko troszkę ciuszków, które będą moimi must have na jesień.
W lipcu wybrałam się na mały wypad do Zakopanego z moimi chłopakami , więc ujawnię się na chwilkę :)
Witaj :) ale ci przystojniak rośnie, już prawie 10 m-cy, leci czas szybko! Nie martw się tak, jesteś piękną kobietą, każda z nas ma swoje doły, każda ma jakieś kompleksy, ja może chuda, ale za to po ciążach straciłam zupełnie główny atrybut kobiecości :( a brzuch choć mały zupełnie nie nadaje się do pokazania, bo po bliźniakach są rozstępy. Cóż mi pozostaje cieszyć się tym co mam czyli trójką dzieciaczków, mężem...a kiedyś kiedyś może będzie mnie stać na rozwiązanie moich problemów. Zafunduję sobie jakąś operację jak gwiazdy ;) hehehe ja łapię doły głównie latem, wszystkie kobiety chodzą z takimi pięknymi dekoltami na wierzchu ;) zdecydowanie lepiej pod tym względem czuję się, gdy chowamy się w kurtki ;) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMasz pięknego synka i to jest najważniejsze:) a wyglądasz ślicznie! więc głowa do góry! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMarta
Wyglądasz prześlicznie :) Ładnie wyglądasz w tej fryzurce :) Pozdrawiam i zapraszam do siebie,
OdpowiedzUsuńMalko
Adaś jaki już duży, wow!
OdpowiedzUsuńObserwowałam waszego bloga jeszcze zanim założyłam swojego:)
pozdrawiam i zapraszam do mnie
bardzo ładnie wyglądasz! rzeczy z reserved są śliczne :D
OdpowiedzUsuńKochana!
OdpowiedzUsuńCo ja Ci tu będę pisać, ze synek najważniejszy, nic się nie martw, skoro wiem co to znaczy. 4 miesiące temu urodziłam synka i tez nie mogłam pojąć jak bardzo zmieniło się moje ciało po ciązy. Przyzwyczajona do rozmiaru 34/36 nagle uswiadomilam sobie że już nigdy pewnie nie wróce do mojego dawnego "ciala". popadałam w depresję. Kazdego dnia płakałam, kiedy musialam wyjsc z domu i sie w cos ubrac. Teksty "dziecko najwazniejsze" jeszcze bardziej mnie irytowaly. Cały czas miałam poczucie , ze szczesliwe dziecko, to szczesliwa ja. A ja szczesliwa na pewno nie byłam. Patrzyłam na siebie w lustrze i nie moglam uwierzyc ze ten flak skory z rozstepami to mój brzuch....Nie wiem nawet kiedy cos sie zmienilo. Moze wtedy, gdy przestałam obsesyjnie myslec o sobie, tym czym jestem na zewnatrz. Pomyslalam o tym , jak fantastyczna jestem mamą dla mojego dziecka, ze chce dla siebie i niego byc szczęśliwa. Z osoby , która nienawidzial gotowac stałam się kulinarnym freakiem:)Nie ma dnia zebym czegos nei gotowala. Nie sa to bynajmniej potrawy dietetyczne:) zaczelam czerpac z tego przyjemnosc. Nie wiem kiedy ale zauwazylam ze czesc ubran z mojej szafy zaczyna byc na mnie znow dobra a odkad od kilku dopiero dni ćwicze 6 weidera z dnia na dzien mój brzuch wyglada coraz lepiej. A juz myslalam ze nic mu nie pomoze. Poszukaj w sobie pasji, czegoś, co będzie Ci sprawialo radosc. I polecam te cwiczenia! Mnie zmobilizowalo jakies zdjecie przed i po tych cwiczeniach:) I choc trzeba robic je codziennie przez ponad 40dni!!to jednak postawilam sobie za cel ze zrobie to dla siebie, bo skoro 9 miesiecy dzielnie chodzilam w ciazy i potem naturalnie urodzilam 4kg dziecko to już nic nie jest w stanie mnie pokonac:)
Trzymam za Ciebie kciuki i wiem, ze przyjdzie taki dzien, ze bedziesz szczesliwa sama ze soba. Tylkosię nie poddawaj!
buziaki
eM
te czarne buty sa boskie!!!
OdpowiedzUsuń